sowie

Muzyka, imprezy oraz wydarzenia muzyczne w Wałbrzychu i okolicach

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2009-01-19 13:15

Ostatni komentarz: Witam- chciałem sprostować, stan surowy nie zagrał w Wałbrzychu, powód- choroba Daniela (bas). Zatem informacja jest nieprawdziwa. Pozdrawiam
dodany: 2009.01.24 12:45:37
przez: Kogut stan surowy
czytaj więcej
Muzyczna i nie tylko biografia Józefa Wiłkomirskiego
2010-03-22 19:53

Lata 1926-2006. Wspomnienia nie tylko muzyczne”. Tak zatytułował swoją biografię wieloletni dyrektor Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu, Józef Wiłkomirski. Książka ukazała się nakładem Stowarzyszenia Inteligencji Twórczej.
Jej fragmentów można było posłuchać na spotkaniu promocyjnym w zamku Książ, w interpretacji wałbrzyskich aktorów: Ryszarda Węgrzyna, Jerzego Gronowskiego i Adama Wolańczyka. Słowu mówionemu towarzyszyła muzyka w wykonaniu tria fortepianowego z Zespołu Szkół Muzycznych, grającego pod kierunkiem Aleksandra Czajkowskiego. Była też niespodzianka: marsz, skomponowany przed laty przez Józefa Wiłkomirskiego.


Jak wskazuje tytuł, maestro rozpoczął swoje pamiętniki od roku, w którym się urodził (15 maja w Kaliszu), a zatem poznajemy najpierw najbliższą rodzinę późniejszego kompozytora, muzyka i dyrygenta - jego rodziców, rodzeństwo, a przy okazji ówczesne tło epoki, czasy przedowojenne, gdy życie kulturalne Polski było w pełnym rozkwicie i nic nie wskazywało, że kilkanaście lat później przetoczy się przez Europę wojenny walec. Autor poświęca bardzo dużo miejsca swojemu "dziecku", czyli wałbrzyskiej filharmonii. Był jej szefem nieprzerwanie 28 lat, co w instytucjach artystycznych jest zjawiskiem niezwykle rzadkim. Wspomnienia są bogato ilustrowane zdjęciami z archiwum autora, począwszy od tych z najwcześniejszych lat jego życia.
Zainteresowanie książką było ogromne. Autor złożył dziesiątki dedykacji na podsuwanych mu po spotkaniu egzempalrzach.
- Pisząc tę książkę czułem, że spełniam swoją powinność. Uznałem, że moim moralnym obowiązkiem jest utrwalić ten kawałek historii w którym przez 80 lat uczestniczyłem – mówi Józef Wiłkomirski.

szela - regionalnatv.pl



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: